Zawrat

Zawrat

Zawrat o wysokości 2159m.n.p.m jest najsłynniejszą przełęczą Tatr Wysokich. Tutaj na przełęczy rozpoczyna się czerwony szlak na Orlą Perć. Marzenie wielu z nas.

Widok z Zawratu na Zadni Staw i Gładką Przełęcz

Od początku. Umówiłam się z Joasią, Pawłem i Adamem, że o trzeciej wyruszymy w stronę Palenicy Białczyńskiej. O tak wczesnej godzinie nie było korków więc, byliśmy na miejscu w ciagu godziny. Po zabraniu plecaków i założeniu czołówek ruszyliśmy w stronę Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie skręcamy w prawo w kierunku Doliny Pięciu Stawów. Jak to na początku zawsze mam mały problem z rozruchem, ale po kilkunastu metrach nabieram ”aklimatyzacji” i już idzie jak płatka. Aż tu nagle nie spodziewanie, uderzyłam czołem o drzewo w poprzek szlaku. Odbicie od tak twardej kłody powoduje nie dość, że niebo było gwieździste, to wokół mojej głowy tez było ich pełno. Wszyscy są mocno zdziwieni, ze nie widziałam, no cóż w najbliższych dniach pewnie czeka mnie wizyta u okulisty. Wiek zobowiązuje.

Szczęśliwie już bez przygód na spokojnie dotarliśmy do schroniska. Było cudownie, przepięknie świeciło słońce otulając szczyty, lekki mrozik dodawał dolinie kryształkowej magi odbijając promienie słoneczne.


Schronisko Pięciu Stawów

Udaliśmy się do schroniska na ciepła herbatę, każdy wyciągnął swoje smakołyki przygotowane na wyprawę. Trzeba przyznać, są to różności, jedno od drugiego lepsze. Najważniejsze ze wszystkim smakowało. Pokrzepieni zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w stronę marzeń.

Wstępnym planem był Szpiglasowy Wierch, ale po omówieniu co, jak i gdzie, zdecydowaliśmy, że idziemy na Zawrat.

Pogoda była piękna, a czasu było bardzo dużo więc fundnęliśmy sobie sesje zdjęciową. Cieszac sie śniegiem, szczytami i swoim towarzystwem robimy masę zdjeć. Góry to nie tylko zdobywanie szczytów, to również czas spędzony na śmiechu i zabawie, poznawaniu siebie nawzajem, samo przebywanie na takiej wysokości pozwala poczuć się wolnym. Zapomina się o zmartwieniach, rachunkach, chorobach to jest ta chwila, która w górach trwa wiecznie, trzeba ja wykorzystać na maxa.

Czas na powagę. Kierowaliśmy sie na niebieski szlak w strone Kołowa Czuba z tamtąd jest, godzina do przełęczy. W zimowych warunkach idzie się wolniej, mimo to szybko nabieramy wysokości.Koleżanka spotyka jeszcze znajomych z naszej okolicy, no proszę jaki świat mały. Pyta o warunki, skąd idą, okazało sie, że idą od strony Świnicy. Padło też pytanie o krem z filtrem, gdyż przebywanie bez ochrony w takim słońcu powoduje u kobiet szybkie starzenie się skóry. My kobietki mądre pomyślałyśmy o tym już w domu. Tym zabawnym akcentem pożegnaliśmy się i do zobaczenia na szlaku.


Najbardziej stromy odcinek mamy juz za sobą. Idzie się przyjemnie, jak na polowe stycznia słońce przypieka caly czas. Pozostał ostatni odcinek trawersujacy pod samą przełęcz. No i jestesmy.


Nagrodą za trud i wysiłek było nieskazitelne żadną chmurką widoki, spokój i cisza pośród ośnieżonych szczytów, radość i satysfakcja, że się udało. Krótka przerwa pamiątkowe zdjęcie i powrót.

Wspólne zdjecie A.A.A.P

Na powrocie założyliśmy raki dla bezpieczeństwa, bo to jest najważniejsza sprawa w górach. Szampańskich nastrojach spokojnie zeszliśmy do Doliny Pięciu Stawów następnie na parking. Dziękuje każdemu z osobna, że chciało Wam się wstać o drugiej w nocy i spędzić wspólnie wspaniały dzień.

Moje szczęście

Taka myśl na zakończenie.

Każdy z nas, jest inny, ma inne charakter, odczucia, inne cele w życiu, warto, robić to, co się kocha, gdyż człowiek bez pasji i miłość stopniowo umiera. Trzeba umieć dbać o drugiego człowieka, ale również trzeba umieć dbać o siebie o swoje marzenia i pragnienia. Pamiętajcie w tym zabieganym chaotycznym świecie o swoich wartościach i marzeniach.

Pozdrawiam. Do zobaczenia w następnym wpisie.