Giewont

Giewont to taka nasza polaków góra, na wysokość 1894m.n.p.m. Dość mocno oblegana, wiec najlepiej było się wybrać na wschód słońca zimą. Plan był, więc pora zrealizować. Umawiał się z Joasią wcześniej rano i ruszamy do Kuźnic. Kierujemy się na niebieski szlak w stronę Kalatówek, następnie Dolinę Kondradową i Kondracką Przełęcz na Giewont. Mróz jest dość spory, rozgrzewamy się szybkim marszem.

Mijamy schronisko na Hali Kondradowej, które niestety jest jeszcze zamknięte. Łyk herbaty i w drogę. Odcinek do Przełęczy prowadzi łagodnym trawersem. Jak na połowę stycznia, śniegu niewiele. Tempo mamy dobre więc na szczyt Giewontu przychodzimy godzinę przed wschodem. No cóż, mój organizm jeszcze się nie przystosował do takiego mrozu, mocno odczuwał spadek temperatury. Jeszcze nigdy w życiu tak zimno mi nie było. Myślę ok… jeszcze trochę…dam radę:) Po długim czekaniu zaczyna się spektakl.

Pięknie wschodzi, promienie Słońca opierają się stopniowo na okoliczne szczyty. Żadne zdjęcie ani opis nie wyrazi takiego widoku, to po prostu trzeba zobaczyć.

Krzyż na Giewoncie

Wschód zimą jest piękny, ma swoją magię. Polecam każdemu, kto nie boi sie przeraźliwego zimna:)

Zejście z Giewontu

Tak mnie, zaskoczyło pozytywnie, że napisze. Po lipcowej 2019r. tragedii jaka była na Giewoncie, można zobaczyć pięknie odnowiony szlak, do tego nowiutkie łańcuchy, które będą służyć jeszcze wiele lat dla turystów. Chwila zadumy nad wspomnieniami  i ruszamy dalej.

Na porządną rozgrzewkę, fundujemy sobie w gratisie do wschodu Kasprowy Wierch. Mamy przed sobą trzy godziny marszu . Tu już śniegu zdecydowanie więcej, jest sypki idzie się bardzo dobrze.

Kasprowy Wierch

Pierwszy cel to Kopa Kondracka, następnie kierujemy się na Przełęcz Kondracką, Gorczykowe Czuby i Kasprowy Wierch. Turystów jak na tak piękny słoneczny dzień nie wielu. Wiec nie ma większego problemu mijania się na ścieżce.

Dotarłyśmy na Kasprowy, ludzi masa, widoki bezcenne, a posiłek w ciepłym pomieszczeniu najlepsze co może być.

Taka ciekawostka i zaskoczenie, że są jeszcze przyzwoici ludzie. Mijałyśmy siostrę zakonnom w takim świeckim ubiorze. Joasia do niej zagadała z skąd i gdzie idzie. Nawiązała się rozmowa, aż tu ku naszemu zaskoczeniu na pożegnaniu wyciąga bilet na zjazd kolejka z Kasprowego mowiąc, że jej nie będzie już potrzebny. Łał no bomba dokupimy drugi i zjedziemy na dół żeby sie nie zmarnował. Moja radość była ogromna. Jechałam pierwszy raz tak słynna kolejka.

Fragment kolejki

Mój zachwyt.

Kolejna wyprawa w dobrym towarzystwie zakończyła się pomyślnie. Nowe doświadczenie, nowe wspomnienia, masa zdjęć. Oj będzie co opowiadać na strość.

”Gory to wolność. Stanąć na szczycie to znaczy zwyciężyć. Zwyciężyć ze sobą samym. Stań na szczycie i ciesz się tym, ta chwila jest niezapomniana i uzależniająca….”